Moja koleżanka Patrycja napisała pewną historię chcę ją wam pokazać. Ale jest ona pisana przez nią.
W poniedziałek wracałyśmy razem ze szkoły. Podjechał do nas jakiś czarny
samochód i kierowca tego auta pyta o pewną drogę. Weronika wytłumaczyła
gdzie trzeba jechać i poszłyśmy dalej. Jak codziennie odprowadzała mnie
do domu ponieważ ma po drodze. Gdy weszłam do domu obiad był gotowy.
Szybko zjadłam, odrobiłam lekcje i dzwoniłam po Weronikę czy idziemy na
spacer. Zgodziła się. Ubrałam polar bo było trochę chłodno. Idziemy
sobie drogą i patrzę a tam ten czarny samochód zatrzymujący się przy
jakiejś dziewczynce.
-Weronika patrz to ten samochód- krzyknęłam
-Faktycznie. Co on robi-zawołała
Pan z czarnego auta porwał dziewczynkę. Ja zadzwoniłam na
policję,wszystko im powiedziałam. Goniłyśmy auto przez chwilkę ale nie
dogoniłyśmy. Nareszcie przyjechała policja. Podałyśmy rejestracje i inne
ważne informacje. Razem z policją pojechaliśmy szukać przestępcy. Nie
szło ich dogonić. Jechali za szybko.
-Co się stanie z tą dziewczynką-odparła Weronika
-Nie wiem ale na pewno jakoś będzie i złapiemy ich-odparłam
-Elsa a jak nie to co-krzyknęła
Popatrzałam na Weronikę z ogromnym strachem.
-Nie myśl tak. Zobaczysz uratujemy ją.
Nagle z drugiej strony pojawiła się policja i zatrzymała czarny
samochód. Kierowca i jego wspólnik uciekli ale policja za nimi biegła.
Ja i Weronika pobiegłyśmy do tego samochodu zobaczyć co z tą
dziewczynką.
-Boże! Co oni jej zrobili.- krzyknęła Weronika - ma całą po odzieraną twarz.
-Jak masz na imię?-spytałam
-Julia-odpowiedziała dziewczynka
-Śliczne imię-powiedziałam
- Weronika dzwoń na pogotowie-odparłam
-Jasne,już dzwonie
Pogotowie przyjechało po 10 minutach i zabrało dziewczynkę. Policja
złapała przestępców i zabrała na komisariat. Dziewczynka wyszła z
szpitala po trzech dniach a panowie zostaną w więzieniu na pięć lat.
KONIEC ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz